Bolek - 2008-03-13 15:51:46 |
Statek ten jest standardowym modelem YT-1300 nie zmienionym fabrycznie, oprócz podkręconego hipernapędu.
- Można tak powiedzieć. - powiedział Ben i usiadł na siedzeniu drugiego pilota. - Masz zamiar lecieć w takim stanie? - zapytał ex-Jedi wskazując wskaźnik paliwa.
|
Herkay - 2008-03-13 16:01:28 |
Herkay podrapał się po głowie po czym stwierdził: - Nie, jasne że nie, zamierzam zatankować.- Stwierdził stanowczo Herkay po czym odpalił maszynę i skierował się z powrotem do Mos Eisley do portu.
-------------
Herkay westchnął i wystartował. Na orbicie ustawił koordynaty na Kessel i po chwili skoczyli w nadprzestrzeń. Dursil przeciągnął się i spojrzał na Bena. - Hej, a czy ty nie jesteś może bratem Obi-Wana Kenobiego, bardzo mi go przypominasz, on też jest Jedi prawda?- Spytał Herkay podwijając nogawkę spodni aby sprawdzić w jakim stanie jest jego noga.
|
Bolek - 2008-03-16 19:03:52 |
Cała skóra na kolanie była rozdarta. Gdyby chłopak jeszcze bardziej rozdrapał ranę, pewnie zobaczyłby biel kości. - Tak, jestem jego bratem. On zginął parę miesięcy temu. Mam to od niego na pamiątkę. - powiedział Ben ciesząc się że trafił na kogoś z tak niskim ilorazem inteligencji.
|
Herkay - 2008-03-16 20:40:29 |
- Hah, takiej głupoty mi raczej nie wmówisz. Na pamiątkę? Jesteś Jedi i tyle i to jest twój miecz. Jakoś tamtego kolesia uśpiłeś. Nawiasem mówiąc przydałby mi się porządny blaster, który jest niezawodną bronią w porównaniu z mieczem świetlnym. Dobry strzelec rozstrzela nawet Jedi. Ty skoro już jesteśmy przy Jedi, powiedz mi więcej o Imperium, bo Tatooine to zadupie i mało tam informacji dochodzi. - Powiedział wychodząc na chwilę i wracając z bandażem owijając nim nogę. Może na Kessel znajdzie jakiegoś lekarza?
|
Bolek - 2008-03-16 22:30:02 |
- Właśnie. Dlaczego w takim razie miałbym wiedzieć więcej? I pamiętaj. Nie jestem Jedi. Jestem przyjemniaczkiem z mieczem świetlnym.
|
Herkay - 2008-03-17 13:16:58 |
- A niech ci tak będzie, tylko nie próbuj wymachiwać ręką i mruczeć pod nosem na mnie, co?- Stwierdził robiąc nieco śmieszny gest ręką. Podrapał się po głowie po czym znów zaczął zasypywać towarzysza pytaniami. - A wiesz co, na Tatooine przecież jest spokojnie, więc dlaczego stamtąd odlatujesz? Nabroiłeś u roboli Jabby? Wierz mi prędzej czy później cię znajdą, a nie wątpię że Imperium też Cię szybko znajdzie jak coś nabroiłeś. Dlatego bierz przykład ze mnie, interesy, kupiłem tamtą farmę za ledwo 3 tysiące kredytów z niewielkim wyposażeniem, a teraz sprzedałem za 5 tysięcy. Teraz tylko muszę kupić porządny blaster i tobie też to radzę, bo z tą zabawką daleko nie zajdziesz.- Herkay zaczął monotonię na temat różnych typów blasterów i małych karabinków blasterowych, później paplał o pracy dla Jabby, krótkim interesie w Mos Eisley i w końcu przestał wychodząc po szklanki i napełniając je Whiskey. Podał Benowi i powiedział: - Napij się i powiedz coś o sobie.
|
Bolek - 2008-03-17 14:44:06 |
Ben wypił krzywiąc się. - Skąd ty to wziąłeś? Ohydne. Spróbuj Koreliańskiej whisky. - powiedział podając szklankę by nalał jeszcze raz. - Nic nie przeskrobałem. Mam coś do załatwienia na Kessel, zawieziesz mnie tam, zapłacę ci i podrzucisz mnie do Anchorhead.
|
Herkay - 2008-03-17 15:02:41 |
- No dobra. Anchorhead? Bo ja wiem? Jakaś dziwna osada, a przynajmniej nie kojarzy mi się dobrze, ale to może dlatego że byłem tam tylko raz i to dawno.- Siedział przez chwilę. - Mi tam smakuje, a to jest pięcioletnia Whisky- zaśmiał się i nalał jeszcze.
|
Bolek - 2008-03-17 15:23:05 |
- Chłopcze, musisz się jeszcze wiele nauczyć o życiu.
|
Herkay - 2008-03-17 17:42:21 |
- Jak na swój wiek i tak wiem sporo. W końcu zwiedziłem kawał galaktyki, ale jakoś teraz chyba nie wrócę do roboty u Jabby, chyba go znasz nie? Gadzina, zawsze wychodził na przemytach lepiej niż ja. Do tego ci jego wszyscy łowcy, mówię ci lepiej z nim nie zadzierać, chociaż jestem pewny że ktoś kiedyś zgasi mu światło. - Zaśmiał się i nalał jeszcze. Siedział tak chwilę w ciszy po czym znów zapytał: - Ty mnie coś jednak chyba oszukujesz kolego. Skoro twój brat Obi-Wan zginął parę miesięcy temu to w jaki sposób sposób całkiem niedawno słyszałem że uczestniczył w jakiejś bitwie? Czego się tak boisz że ukrywasz przede mną prawdę co?- Znów zachichotał i napił się. - Jesteś Jedi. Normalny człowiek nie robił by z siebie takiego idioty żeby pokazywać się człowiekowi Jabby z mieczem świetlnym.
|
Bolek - 2008-03-17 19:13:18 |
Ben machnął ręką, a Herkay upadł ze szklanką w ręce i zasnął, zapominając o wszystkim co się działo od momentu odlotu z farmy. Nogę miał całą, a nogawkę z powrotem na nią nasuniętą. - Musisz uważać z piciem kolego. Słabą głowę masz. - powiedział Ben widząc że chłopak się budzi. Zdążyli już wyskoczyć z nadprzestrzeni i teraz zbliżali się do świata w kształcie ziemniaka. Z wielu miejsc uciekała atmosfera, a cała Kessel była rdzawo-czerwona.
|
Herkay - 2008-03-17 21:39:28 |
Herkay jęknął i usiadł. - Szczerze? Potrafiłem wypić całe dwie butelki nie padając... A teraz wypiłem ledwo pół butelki z tego co widzę- Powiedział i wskazał na butelkę. Wstał drapiąc się lekko po karku i siadł za sterami. Zawahał się przez chwilę ale wcisnął guzik komunikatora i spróbował połączyć się ze stacją najbliższego lądowiska. - Eee, tu "Szary Gunganin" proszę o pozwolenie na lądowanie?- Nie do końca można było stwierdzić czy to było polecenie czy pytanie. Nigdy nie był na Kessel a do tego spokoju nie dawał mu tępy ból w głowie, musiał o coś uderzyć.
|
Bolek - 2008-03-18 11:02:13 |
Ben złapał go za rękę i powiedział odsuwając ją od komputera. - Wyłączyłem komunikator. Jesteśmy tu incognito. Pomóż mi lecieć lepiej do tamtej kopalni. - powiedział wskazując komin atmosferyczny.
|
Herkay - 2008-03-18 18:51:43 |
- Eee? To tutaj też po cichu? Wiesz zaczynam się niepokoić.- Stwierdził i nad kominem zaczął lądować. - W tym dymie nic nie widzę...- Stwierdził.
|
Bolek - 2008-03-18 19:52:19 |
Mimo wszystko udało się mu wylądować. Wyszli ze statku z obowiązkowymi maskami tlenowymi. Kessel miało bardzo rzadką atmosferę, ledwo pozwalającą na nie używanie ciężkich kombinezonów. - Jeżeli chcesz to zostań przy statku. To moja sprawa. - powiedział Ben wskazując stertę dźwigów, wózków widłowych i innego sprzętu potrzebnego do wydobywania przyprawy. Cisza panująca wokół była przerażająca. Winda towarowa jakby z zaproszeniem podjechała do góry i się zatrzymała czekając na nowych górników.
|
Herkay - 2008-03-18 19:55:32 |
- Pójdę z tobą, nigdy nie byłem na Kessel.- Stwierdził Herkay i podszedł do windy.
--------------------
Herkay poczłapał do głównego pomieszczenia frachtowca i siadł na fotelu. - Cholera... Naprawdę nie umiesz sterować?- Spytał patrząc na Bena.
|
Bolek - 2008-03-26 21:07:58 |
Mogę spróbować. - powiedział i usiadł za sterami. Statek parę razy zacharczał i wpadł w niezłe turbulencje w wyższych partiach atmosfery, ale w końcu znalazł się na orbicie. - Dziwne - mruknął Ben zmierzając do szlaku nadprzestrzennego.
|
Herkay - 2008-03-28 06:40:42 |
Herkay wszedł akurat do kabiny pilota i siadł w drugim fotelu. - No żyjemy, udało ci się.- Zaśmiał się.
|
Bolek - 2008-03-28 17:10:44 |
- Nie to jest dziwne. - powiedział Ben spoglądając na Herkaya. - Mimo że to przestrzeń Huttów, to Republika zawsze miała sporo do powiedzenia na Kessel. Dlaczego nie wysłali za nami żadnego patrolu? Przecież tamten szturmowiec mógł skorzystać z komunikatora.
|
Herkay - 2008-03-28 20:27:47 |
- Może był wstrząśnięty straceniem części ciała? Zresztą tak jak ja... Ech...- Westchnął. - Mam nadzieję że dobrze mnie tam połatają i zrobią jakąś nie rzucającą się w oczy protezę co?
|
Bolek - 2008-03-28 20:46:34 |
- Na pewno. Widziałem jak... - zaczął Ben, ale przerwał. Pociągnął dźwignię skoku w nadprzestrzeń i wstał z fotela. - Parę godzin będziemy lecieć. Ja idę sie przespać. Weź karabin, przyda ci się. - powiedział i rzucił mu DC-15s. - Dasz sobie radę sam?
|
Herkay - 2008-03-30 10:38:01 |
Herkay zająknął się ale kiwnął głową. Wygodnie oparł się w fotelu i uciął sobie krótka drzemkę.
|
Bolek - 2008-03-30 15:34:11 |
Herkaya ze snu wyrwał alarm o kursie kolizyjnym.
|
Herkay - 2008-03-31 08:08:17 |
Herka przeciągnął się i po kilknastu sekundach frachtowiec wyszedł z nadprzestrzeni. Durslin ujrzał przed sobą żywą planetę Alderaan na której już kiedyś był. Wstał i zaczął szukać Bena aby go obudzić.
|
Bolek - 2008-03-31 16:27:49 |
Przewrócił się słysząc straszliwy łomot i syk uciekającego powietrza. Alarm nadal wył. Po kilku sekundach Ben znalazł się przy nim. - Od ilu dni ty latasz?! - wrzasnął na niego i podbiegł do tunelu prowadzącego do kokpitu. - Patrz co zrobiłeś! Nigdy nie słyszałeś o alarmie kursu kolizyjnego?! Gdy Herkay popatrzył przez małe okienko w drzwiach, zobaczył odległy o jakieś trzydzieści metrów kadłub statku jakiego w życiu nie widział. Przypominał kształtem niszczyciel klasy Victory, lecz ten był o wiele większy. Miał kadłub bez charakterystycznych skrzydełek po bokach, oraz brakowało mu anteny przy mostku. - Niez...owany tran... zderzyłeś ....... Imperator. Jak... niedzielny pilocie, zostaniesz.... w ciągu dwóch minut. - tyle Herkayowi udało się usłyszeć z za drzwi.
|
Herkay - 2008-04-01 18:21:56 |
Herkay wstał i oglądną się za Benem. - Dokąd leziesz? - Spytał po czym spojrzał na ogromny statek. - Niezłe cacko.- Mruknął i przypominając sobie syk zaczął rozglądać się pośpiesznie czy gdzieś nadal ucieka powietrze.
|
Bolek - 2008-04-01 19:52:44 |
Niestety jak Herkay uczył się na podstawowych lekcjach chemii tlen był trudny do zaobserwowania. - Trzeba się jakoś z nimi skontaktować. Inaczej wezmą nas za martwych i zniszczą. - powiedział Ben rozglądając się za jakimś komunikatorem.
|
Herkay - 2008-04-01 21:34:55 |
Herkay zgięty w pół wyprostował się tak gwałtownie że ujrzał gwiazdki przed oczami. - Skąd ty to do cholery wiesz?- Spytał dochodząc do siebie i podchodząc do konsoli. - Komunikator jest, połączymy się z nimi. O ile nam działa...- Stwierdził próbując nawiązać połączenie z okrętem Imperialnym. W międzyczasie zagadał: - Znasz ten model okrętu, przypomina kształtem okręt Klonów Victory, co nie?- Patrząc przy tym czy nie ma jakiejś dziury w kadłubie.
Bolek teraz mnie dobiłeś z tymi lekcjami chemi xD
|
Bolek - 2008-04-01 22:10:26 |
Zauważył przy tunelu do kokpitu parę małych dziurek. - Nie, nie znam. To chyba zmodyfikowany Victory, ale nie jestem pewien. -...Niezidentyfikowany transportowiec masz... halo? - usłyszał Herkay głos admirała.
|
Herkay - 2008-04-02 18:20:35 |
Herkay podbiegł do komunikatora i odpowiedział: - Yyym, jes...- Pomyślał chwilę. - Jestem, żyję, mogę lecieć dalej?
|
Bolek - 2008-04-02 18:36:17 |
- Niby jak?! Masz rozwalony kokpit! - warknął na niego admirał.[/i] - Nie dać im uciec!...[/i] - krzyk dowódcy do jakiegoś podkomendnego po jakimś czasie się wyciszył. Krążownik otworzył ogień.
|
Herkay - 2008-04-04 11:07:44 |
Herkay rzucił się do komputerów ustawiając pełną moc osłon i prędko starając się jakoś unikać strzałów starając się uciec, robiąc gwałtowne skręty obroty. - Idioto, nie ukrywaj teraz swojej tożsamości tylko zrób coś z nami!- Krzyknął do Bena będąc przekonanym że mieczem świetlnym posługiwać umieją sie tylko Jedi.
|
Bolek - 2008-04-04 14:48:35 |
- Popatrz! - krzyknął Ben do niego, łapiąc go za ramiona i odwracając z powrotem do iluminatora. - Nie ścigają nas! Rzeczywiście. Mała korweta corelliańska na pełnej mocy silników nadlatywała ze strony planety i kierowała się w stronę niszczyciela. Przeleciała tuż nad jego kadłubem. Przerzuciła całą moc na osłony. Tak zmieniając ustawienia udało jej się unikać ostrzału z krążownika. Gdy znalazła się wystarczająco daleko skoczyła w nadprzestrzeń. Z drugiej strony wyskoczył krążownik interdykcyjny, który włączył studnię grawitacyjną. Było jednak za późno ścigany statek uciekł, a admirał musiał się przez pewien czas kłócić z dowódcą nowego statku, by ruszyć w pościg. Gdy "Imperator" skoczył, interdyktor podleciał do wraku i ściągnął go na pokład. - Niezidentyfikowany statek, jaki jest wasz status? - zapytał dowódca.
|
Herkay - 2008-04-04 19:52:40 |
Herkay odetchnął z wielką ulgą i opadł na fotel. Włączył przycisk komunikatora: - Mamy zniszczony kokpit... Poza tym chyba wszystko w porządku... Szczerze powiedziawszy przez chwilę myślałem że to my mamy być zestrzeleni...- Starł pot z czoła i spojrzał na Bena.
|
Bolek - 2008-04-04 20:14:16 |
- Nie mogą mnie tu zobaczyć. Mogę się gdzieś ukryć? - zapytał rozglądając się.
|
Herkay - 2008-04-05 12:33:11 |
Herkay pomyślał chwilę po czym szepnął. - W ładowni masz ukrytą szafkę w ścianie, a niedaleko rampy zdejmowaną podłogę.
|
Bolek - 2008-04-05 15:02:13 |
- Mam nadzieję że nigdy więcej nie będę musiał tego robić. - powiedział Ben kiedy znalazł się przy schowku. Wskoczył do niego, a Herkay zamknął skrytkę.
|
Herkay - 2008-04-05 17:43:01 |
Herkay wrócił do kokpitu i włączył znów komunikator: - Słyszycie mnie?- spytał gdyż nie otrzymał żadnej informacji przez dłuższy czas. Nie chciał się narażać i ot tak odlecieć, zresztą nie wiedział czy to mu się uda.
|
Bolek - 2008-04-05 18:16:02 |
- Tak, słyszymy. Macie sporo dziur ze strony dzioba. O! Przed chwilą wyssało wam jakiś pojemnik. Lepiej załóżcie kombinezony, a my was złapiemy promieniem.
|
Herkay - 2008-04-06 10:46:47 |
"Jaki Pojemnik!?" Pomyślał. Herkay miał pewien problem. Nie pamiętał czy miał na pokładzie więcej niż jeden kombinezon. Wszedł do ładowni i z jednego z pojemników wyjął kombinezon, zastukał w schowek i powiedział: - Ben, mamy pewien problem, ściągają nas... - W tym czasie przypominając sobie czy ma inny kombinezon.
|
Bolek - 2008-04-06 16:01:03 |
Herkay przypomiał sobie że nie mniał żadnych innych kombinezonów. Potzrebował pieniedzy i sprzedawał to co mu się nie przyda. - Umiem ukryć swoją obecność. Czy jeszcze jakiś problem?
|
Herkay - 2008-04-06 16:10:24 |
- Nie mam drugiego kombinezonu... A statek na razie nie jest do końca szczelny.- Stwierdził.
|
Bolek - 2008-04-06 16:35:14 |
- Potrafię wstrzymywać oddech godzinami. Dam sobie radę. Spróbuj jakoś wszystko szybko załatwić, żeby mnie nie znaleźli.
|
Herkay - 2008-04-07 15:48:11 |
- Dobra.- Mruknął Herkay, włożył kombinezon na siebie i podszedł do komunikatora. - Dobra, mam kombinezon, możecie mnie ściągać.
|
Bolek - 2008-04-07 16:36:14 |
Herkay dopiero po chwili zdał sobie sprawę że jest na pokładzie krążownika.
|