"Tańczący Kilik" to jedyne miejsce gdzie mniej inteligentni Alderaańczycy mogą spędzić dzień. Bar nie jest duży. Jedna sala, sześć stolików i lada za którą stoi maszyna do nalewania napojów.

Herkay idąc ulicami znalazł bar. Wszedł do niego rzucając okiem na pomieszczenie. Siadł przy ladzie po czym zagadał do barmana:
- Witaj, daj coś słabego na pobudzenie.

Barman bez słowa nalał alkohol.

Herkay zaczął powoli sączyć płyn. Po kilku chwilach zwrócił się do barmana.
- Nie wiesz gdzie mogę tutaj znaleźć legalną, dobrze płatną pracę?

- Szukam kelnera. - odpowiedział pochylając się w twoją stronę. Śmierdzi mu z ust.

Odchylam lekko głowę.
- A ile byś płacił?- Pytam mając nadzieję na prosty zarobek.

- Stówę miesięcznie. Mały ruch od czasu blokady.