Gra RPG osadzona w unwiersum Star Wars
Ten bar otwarty jest tylko w nocy. Przxy wejściu stoi czujnik broni, lecz wydaje się że nie działa, bo nie raz słyszano o bójkach w tym miejscu.
Kantyna jest w kształcie okręgu. Wchodzi się do niej przez turbowindę, za którą trzeba zapłacić 3 CR, co jest równoważne z wejściem do baru.
Jest to duża speluna pod ziemią. Zawsze tłoczna i ciemna. Rozjaśnia ją tylko paręnaście jarzeniówek na sufcie. Kantyna jest podzielona na parę miejszych okręgów. Na samym środku stoi okrągła lada z maszyną do nalewania napojów. Drugi niższy o dwa stopnie krąg to miejsca dla klientów którzy coś jedzą(posiłki przychodzą małymi windami na stoliki), a ostatni krąg to stoliki dla tych którzy nie chcą być widziani.
Jeżeli chcesz wiedzieć więcej o tym miejsuc zapytaj barmana Russela.
--------
Dwaj Elominowie patrzyli na Nara z pogardą. Odrapany Twilek z rozwaloną głową, ociekający od deszczu. Mógły nawet wyglądać strasznie w rozbłyskach pirunów, lecz przypominał zwykłego rzebraka i włóczęgę. Pierwszy włochaty obcy zapytał.
- Napewno chcesz tu wejść? - spojrzał kątem oka na zniszczony statek. Nie zrobiło to na nim rzadnego wrażenia. Widocznie widział już takie akcje.
Offline
Używam dyplomacji. - Mam forse. Dajcie mi tylko jakiś bankomat. Mogę wam nawet oddać ... powiedzmy po stówie CR na osobe -
Offline
Używam Dyplomacji - A masz może jakiś pojazd ? Bo na pieszo raczej nie dojdę do miasta. - Powiedział z uśmiechem.
Offline
Nar po raz kolejny przeklął swój pech. Schował komunikator i wyjął blaster. Zaczął iść powoli w stronę wraku swojej maszyny. Rozglądał się uważnie wokół.
Offline
Nar podszedł do wraku ukrywając broń w rękawie. Rozejrzał się po szczątkach w poszukiwaniu sakiewki, którą tu zostawił.
Offline
" Jak mus to mus" Nie mając nic innego do roboty Nar zaczął biec w strone miasta.
Ostatnio edytowany przez Qui Gon (2008-04-11 16:10:47)
Offline
Nar biegł przez godzinę, aż w końcu stracił całe siły. Znalazł się w niezamieszkałej części równin.
Odpisz na równinach
Gdy pojazd wylądował było już po południu. Lii było bardzo zimno, gdyż nie raz przelecieli przez kłęby różnych dymów sektora industrialnego. Wiał lekki wiatr.
- ... No i pacnęłam go tą pałą. Od tamtego czasu prowadzi tę budę. - skończyła opowieść dziewczyna. Lia nie pamiętała co mówiła. Harmider Coruscant zagłuszał historię brunetki.
Offline